Złoty krem odżywczo-nawilżający Embryolisse

 

Zapewne każda kobieta ma wśród swoich kosmetyków swoją perełkę. Moim ulubieńcem w ostatnim czasie okazał się odżywczy krem do twarzy Embryolisse.  Samo opakowanie ze złotej edycji bardzo kusi i mówi samo za siebie-pełen luksus. Limitowana tubka urzekła mnie nie tylko swoim wyglądam ale również i działaniem.

"Ulubiony produkt pielęgnacyjny wizażystów zza kulis światowych pokazów mody, niezastąpiony pod makijaż, koi, nawilża, odżywia, a przy tym nadaje się dla nawet najbardziej wrażliwych skór.  Dobrze strzeżony sekret urody paryżanek."

Tak jak wspominałam tubka z edycji limitowanej wygląda przepięknie, w dodatku (co uwielbiam) jest metalowa. Spodobała mi się również duża pojemność kremu, aż 75 ml. Zapach jest bardzo przyjemny, podobny do opisywanego kiedyś balsamu MIO. Posiada lekką konsystencję mleczka, dzięki czemu szybko i przyjemnie się rozsmarowuje. Krem bardzo dobrze nawilża, odżywia, a przy tym nie przetłuszcza mojej cery.  Po nałożeniu skóra jest lekko matowa. Jeśli macie problemy z suchymi skórkami, krem z pewnością przypadnie Wam do gustu. Zniweluje je, a buzia będzie gładka. Nadaje się jako baza pod makijaż, chociaż ja używam go zazwyczaj samego na oczyszczoną buzie. Po dwóch tygodniach stosowania (rano i wieczorem) zauważyłam, że krem nie tylko odżywił skórę ale i korzystnie wpłynął na jej stan. Poznikały drobne ranki, a także nie pojawiają się nowe niedoskonałości. Skład jest również bardzo przyjemny: masło karite, wosk pszczeli, aloe vera jednak znajdziemy tam też parafinę, która akurat w moim przypadku nie zapycha ani też nie powoduje krzywdy. Tak więc, jeśli Wasza skóra nie toleruje jej, musicie uważać :)

Obecnie trwa promocja, cena 60zł/75ml : klik