Zbliżają się wakacje, a więc czas krótkich spodenek, częstych wyjazdów nad wodę, gdzie pokazujemy odsłonięte ciało. Byłoby dobrze zadbać odpowiednio nie tylko o naszą skórę, ale i skupić się na dokładnej depilacji. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam trochę o domowej depilacji woskiem, dzięki której pozbędziecie się niechcianych włosów nawet do 3 tygodni. Ja jestem właśnie świeżo po zabiegu.
Skusiłam się na orientalną pastę cukrową. Pierwsze co mnie zadowoliło to piękny, słodki zapach karmelu i miodu - bomba. Zależało mi na naturalnym składzie, ponieważ nie chciałam nabawić się uczulenia. Pasta jest zrobiona z cukru trzcinowego, ma pewny skład, a więc nie ma się czego obawiać. W zestawie znajduje się również szpatułka do rozprowadzenia oraz paski bawełniane wielokrotnego użytku. Produkt jest bardzo wydajny, po użyciu na same nogi (dajemy cienką warstwę) ubycie było bardzo znikome. Żałuje trochę, że nie skusiłam się na wosk w roll-onie, ponieważ byłoby wtedy mniej zabawy z nakładaniem. Depilacja przebiegłaby znacznie szybciej i wygodniej. No ale trudno, dałam radę. Produkt przed nałożeniem należy zanurzyć w ciepłej kąpieli wodnej na około pięć minut. Po tym czasie pasta powinna przybrać konsystencję półpłynną. Należy również uważać aby nie była ona za gorąca. Za pomocą szpatułki nakładamy cienką warstwę na wybrany obszar. Przykładamy plaster, mocno dociskamy napinając drugą ręką skórę i szybkim ruchem odrywamy pasek w kierunku "pod włos". Niestety zabieg jest bardzo bolesny. Nie wiem jak byłoby ze zwykłym woskiem, ponieważ go nie używałam. Ważną rzeczą jest również długość włosów, powinny mieć około 4 mm. Pasta nie poradzi sobie z maleńkim odrostem.
Moje wskazówki: Przed nakładaniem wosku, nogi posypałam pudrem dla dzieci. Dzięki temu pasta nie kleiła się do skóry, a bardziej do samych włosków. Po zabiegu pojawia się zaczerwienienie, najlepiej użyć wtedy olejku kokosowego. Uśmierzy ból, a skóra szybko wraca do normalnego stanu.
Polecam Wam depilacje woskiem, jeśli jesteście odporne na ból. Swoją pastę kupiłam tutaj: klik, jednak pomysł z roll-onem wydaje mi się lepszy klik.
Niestety nie dla mnie nie lubię bólu :)
OdpowiedzUsuńpo pierwszym oderwaniu plastra też myślałam, że nie dotrzymam do końca, ale jakoś dałam radę i nie żałuję !!:))
UsuńRobiłam kiedyś pastę cukrową w domu ale tylko się pokleiłam i na tym się skończyło :)
OdpowiedzUsuńwole maszynka ;pp
OdpowiedzUsuńniby tak, ale nie wspomniałam w poście, że z każdą kolejną depilacją zarost jest coraz to słabszy i wolniej wyrasta :) Używając maszynki włoski zawsze pozostają twarde, a odrost widać po kilku dniach :)
UsuńJa przywyklam do bólu i stosuje! Polecam wszystkim :)
OdpowiedzUsuńsuper :) już się bałam, że będą same przeciwniczki :))
Usuńnadal brak mi chęci do tego :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, chętnie go kupie i wypróbuję
OdpowiedzUsuńPiękny post
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńładne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie i zapach !!! Boski jest :)))
UsuńBardzo boli????
OdpowiedzUsuńniestety tak :( mam nadzieję , że druga depilacja będzie już mniej bolesna :)
Usuńnie lepszy depilator?
OdpowiedzUsuńlepszy ale i dużo droższy :) Myślę właśnie nad zakupem dobrego sprzętu od Braun :)
UsuńCoś czuję że polubiłabym się z tym produktem :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, jaki masz aparat?
OdpowiedzUsuńNikon D5100 :-)
UsuńChodzilas na jakiś kurs fotografii?
OdpowiedzUsuńNie chodziłam :-)
UsuńChyba moj komentarz sie nie dodal. Depilacja pdta boli mniej niz woskiem. A no i naklada sie ja pod wlos, ale zrywa juz w kierunku wzrostu wlosa. Szukajac pasty do kupienia napotkalam sie na kilka instrukcji depilacji, ale na kosmetyce ucza wlasnie, ze robi sie to inaczej niz woskiem czyli wlasnie nakladamy pod wlos, a zrywamy z wlosem :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie też widziałam kilka sposobów depilacji pastą. To co ty piszesz to jeden z nich, tylko wtedy nie używa się już chyba pasków bawełnianych, a zrywa sam wosk. Tak widziałam na YouTube, gdzie panie wykonywały zabieg w salonach kosmetycznych :-) Ja akurat użyłam tak jak pisze na ulotce :-)
UsuńZ paskami na ciepło również tak samo jak na zimno z samym woskiem. Przynajmniej z tego co pamiętam. Za kilka dni wrócę do domu i zerknę do książki, bo nie chciałabym wprowadzać w błąd :) albo skontaktuję się z moją nauczycielką, która ma własny salon :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, może faktycznie będzie mniej bolało i nie będę się już tak obawiała kolejnego razu :-)
UsuńWysłałam jej email, ale nie wiem kiedy dostanę odpowiedź. Powiem Ci szczerze, ze ja sie obawialam bolu, ale jest do zniesienia. I cwiczylam kilka opcji. Zrywalam z wlosem, pod wlos. Nakladalam tez roznie. Probowalam i na cieplo i na zimno. I poki co stosuje to zla metode, bo najlepiej mi wyrywa wloski. Troche sie tego balam, bo duzo czytalam ze przy zlym nakladaniu/zrywaniu dziewczyny nabawily sie siniakow itd. Ale u mni nic takiego sie nie dzieje, nawet jak rozprowadzajac paste na zimno dosyc mocno operowalam kciukami.
UsuńJak tylko dostane odpowiedz to dam Ci znac :)
okej, czekam na wiadomość :) Ja pastę nanosiłam z włosem, a wyrywałam pod włos i mimo tego bólu włoski bardzo dobrze się zrywają :)
UsuńDostałam taką odpowiedź:
UsuńPasta cukrowa bez względu na sposób zrywania (paskowy czy bezpaskowy) jest aplikowana pod włos i zrywana z włosem. Przeciwnie do wosku.
to nie mam pojęcia dlaczego na etykiecie i na stronie piszą całkowicie inaczej hmmm ..:)) Dzięki za wiadomość, będę testować na chętnej dziewczynie już za twoją radą i zobaczymy co z tego wyjdzie :))
UsuńJa zamówiłam inną pastę niż do tej pory używałam (byla turecka i nie miala zadnej instrukcji), ciekawa jestem jaka tam bedzie instrukcja, bo tym razem wzielam chyba polska firme :)
UsuńJa jednak zostanę przy maszynce :)
OdpowiedzUsuńso nice :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.com/
piekne fotki ;)
OdpowiedzUsuńmasz moze aska ? bo mialas kiedys ;p
dziękuje :) Miałam, ale było zbyt dużo pytań osobistych, a mało związanych z blogiem. Jeśli masz pytania - pisz śmiało tutaj lub prywatnie na fb :)
UsuńBoję się bólu i pękających żyłek na nogach. :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. :)
http://evelinololove.blogspot.com/2015/06/chodne-dni.html
Swietny blog ! Na moim blogu modowym pojawil sie post w stylu boho : http://kingefashion.com/love-boho-style/ - zapraszam serdecznie na bloga :) Bede zagladac tutaj czesciej;) Buziaki, Kingefashion:*
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam zrobuć swoją, wyszła katastrofa :) Chętnie kupię gotową i się przekonam jak sobie radzi. Bólu się nie boję, my kobiety musimy być twarde ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam i coś nie umiałam sobie z nią poradzić. Uzywam depilatora, ale chętnie zrobię 2 podejście do pasty.
OdpowiedzUsuńFajny post :) wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKupiłam jakieś 2 miesiące temu pastę cukrową dokładnie tą https://eko-banka.pl/pl/p/Orientalna-pasta-cukrowa-wosk-do-depilacji-ECOCERT-350g-BIO/966 , kotrzystanie troche bolesne ale ekety mega! Bardzo Polecam:) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJa używam depilatora IPL. Wszystkie depilacje - klasycznym depilatorem, woskiem, pastą źle znosiłam. Cieszę się, że trafiłam na IPL, mam akurat Panasonic i wreszcie jestem wolna od co miesięcznego bólu ;) IPL jest super, bo jest bezbolesne a dodatkowo docelowo efekt ma trzymać około dwóch miesięcy. Sam depilator Panasonic jest poręczny, obsługa prosta, pasuje mi.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo również stosowałam taką pastę i była naprawdę skuteczna. Z czasem jednak podrażnienia i ból sprawiły, że zaczęłam szukać innych rozwiązań. Depilacja laserowa była za droga ale znalazłam jedyny skuteczny krem do depilacji Revitol który faktycznie na mnie działa, ponieważ nie urywa włosów tylko powoduje wypadanie w całości. Naprawdę polecam :)
OdpowiedzUsuń