26.02.2018

Czy warto inwestować w oryginalny Beauty Blender?


W dzisiejszym wpisie chciałabym odpowiedzieć Wam na pytanie, nad którym ja bardzo długo się zastanawiałam. Czy faktycznie małe, z wyglądu niepozorne "jajko" jest warte swojej ceny. Czym różni się od innych, dużo tańszych gąbeczek. Wygląda identycznie jak inne, czym zatem zasłużyło sobie na miano najlepszej gąbki do nakładania podkładu? 


Długo zastanawiałam się nad jej zakupem. Miałam poprzednio inne, całkiem fajne jajeczka np. z Donegal. Spisywały się dobrze, fajnie wtapiały każdy podkład w skórę i nie powodowały smug. Minusem był czas - przyznam, że dla mnie to była najwolniejsza metoda nakładania produktów płynnych na twarz. Były również nieco twarde i zbite. 

Zdecydowałam się na zestaw, aby przetestować każdy rodzaj słynnych jajek. Posiadam wersje Beauty Blender original, black, mini blender oraz Blotterazzi. Zostało również dołączone specjalne mydełko do mycia.
Z całego zestawu najbardziej spodobała mi się wersja czarna. Czytałam opinie, że kolor już po pierwszym myciu się wypłukuje. U mnie nic takiego się nie dzieje, a gąbkę myje oczywiście po każdym użyciu. Może to też kwestia samych kosmetyków, ja używam bardzo delikatnych emulsji i dołączonego mydełka. Wersja różowa to to samo, tyle że różni się kolorem. Mini blender to maleńkie jajo, którym możemy aplikować kosmetyki w okolicach oczu, przy skrzydełkach nosa oraz w innych ciężko dostępnych miejscach. Świetnie sprawdza się przy korektorach. Blotterazzi to gąbeczka, która ma służyć nam do wchłaniania sebum, działa tak samo jak bibułki. Jest tylko wielokrotnego użytku. Dla mnie to zbędny gadżet, raczej nie kupiłabym go solo. Może jednak sprawdzić się do przypudrowania twarzy, tutaj wypada bardzo fajnie, jeśli np. chcemy nałożyć puder pod kości policzkowe i jeszcze bardziej podkreślić konturowanie. 

Czy oryginalne Beauty Blendery różnią się od tańszych zamienników?. Zdecydowanie! Dopiero teraz widzę, że poprzednie gąbki znacznie utrudniały mi zadanie. Wydłużały czas i aplikacja nie była aż tak przyjemna dla mnie jak i dla osoby, którą maluję. Beauty blender to bardzo elastyczne, mięciutkie i niezwykle przyjemne jajeczko, którym możemy bardzo precyzyjnie zaaplikować podkład. Przed każdym użyciem zwilżam je i dokładnie wyciskam nadmiar wody. Musi ono nabrać rozmiarów. Dopiero tak przygotowane jest gotowe do działania. Zdecydowanie skraca czas aplikacji niż poprzednie jego kopie. Jest bardzo miękkie, a przy tym nie pochłania tyle podkładu co np. pędzel. Jajko sprawi, że podkład nie będzie nałożony na twarzy niczym maska, a wtopi się w nią i nada bardzo naturalny efekt. To jest jego największym atutem. Oryginał jest również zdecydowanie lepszy jakościowo. Podczas mycia nie występują wgłębienia i oderwania się nawet najmniejszych kawałków. Dobrze pielęgnowany z pewnością posłuży wam trzykrotnie dłużej (a nawet więcej) od innych. 

Mam nadzieję, że pomogłam rozwiać wątpliwości co do zakupu. Dla mnie to najlepsza metoda nakładania podkładu. Myślę, że i Wam się spodoba.


9 komentarzy:

  1. Dokładnie oryginalny BB jest niezastąpiony! Sprawdza się nie tylko do nakładania podkładu ale również do rozświetlacza na kości policzkowe:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama kupujesz swoje produkty czy dostajesz wramach współpracy?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość to współprace, jednak zawsze to ja wybieram co chce otrzymać. :)

      Usuń
  3. Nigdy nie używałam oryginalnego Beauty Blendera. Używam gąbeczki Blend It i ją uwielbiam 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. piekny post i sliczny blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie BeautyBlender jest najlepszą gąbką do makijażu. Spełnia wszystkie moje oczekiwania. No oprócz mycia, bo tutaj jest raczej średnio jeżeli korzysta się z trwałych podkładów. Uwielbiam też malutką micro.mini, chociaż ostatnio częściej sięgam po gąbeczkę do korektora RT. Jest trochę większa i bardziej miękka, więc jest trochę przyjemniejsza w użyciu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy opis. Piekne wyszły ci te zdjęcia. Jeśli chodzi o gabki do makijażu to obecnie używam właśnie tych i jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam nakładać podkład beauty blenderem :D najszybciej, najwygodniej i efekt jest naturalny :)
    obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń